Zobaczymy, jak będzie (technicznie). Z dostawami jakoś sobie pewnie poradzą (nocą?), na pewno to mają rozpracowane. Natomiast skąd wziąć w takim miejscu klientów dla takiego czegoś... Okolica, owszem, nieszczególnie zamożna, ale za to także niezbyt mobilna. Wielkich pieszych pielgrzymek okolicznych mieszkańców bym się nie spodziewał - zwłaszcza, że tuż obok Hala i spory bazarek a i do kolejnego dyskontu tej samej sieci, za ruchliwym skrzyżowaniem, bardzo blisko. Kto tam ma kupować, może tani najemnicy, zdążający popołudniami w kierunku przystanku z którego dotrą na upragniony Wileński? Bo normalny (tzn. statystyczny) człowiek, jeżdżący po rodzinne zakupy samochodem (to nie akt burżuazyjnego zezwierzęcenia, lecz oczywista konieczność), z pewnością tam się nie wybierze. Nie z przekory i zemsty za Feminę. Tam po prostu nie ma gdzie zaparkować. Nawet mieszkańcy się na mikroskopijnym parkingu nie mieszczą (parkowanie to w ogóle zmora tych okolic), a gdzie miejsca dla klientów? Chyba, że portugalska sieć wyryje dziurę w ziemi, ale aby było to opłacalne, musieliby tam chyba handlować diamentami zamiast pomidorów. Się usiądzie, się poczeka, się zobaczy. Ale Feminy żal. Znak czasów, koniec już musi być niedaleki.
↧