To jest jakaś tajemnicza historia. Po raz pierwszy natrafiłem na wzmiankę o tych ludziach u Rotema:weldon napisał:
około osiemdziesięcioosobowa grupa wywiezioną ciężarówkami z zakładów Toebbensa i Schultza
(...) udało nam się dotrzeć do lasu. Znajdowała się tam już grupa bojowców, którzy walczyli na terenie Schultza.
Jak i kiedy oni się wydostali z getta, nie mam pojęcia. Nikt inny o tym nie wspominał, albo (co bardziej prawdopodobne) mi umknęło. Ta osiemdziesiątka wydaje się liczbą dość fantastyczną. Pamiętam grupę, która - właśnie mniej więcej stamtąd, z okolic szopu KG Schultz przy Lesznie 78 - przedostała się podkopem, czy kanałem (?) na Ogrodową, ale nie mam teraz czasu na poszukiwanie szczegółów, a o ich dalszych dziejach chyba wzmianki żadnej nie było. Mam też informację o tunelu pod Lesznem z budynku nr 74 (Toebbens), ale jakoś nie odnotowałem jej źródła - z tym, że raczej nie jest to bajeczka produkcji hochsztaplera Bednarczyka, więc prawdopodobieństwo istnieje.
Krótko mówiąc, ktokolwiek wie... Może coś było u Arensa, on sporo pisał we Flagach... o tym, co się działo na terenie szopów. Nie pamiętam :(