Kilkanaście warszawskich organizacji społecznych i półtora tysiąca podpisów pod petycją, to nie jest "nikt" ;)chrisfox napisał:
A protestować (to tak gwoli wyjaśnienia lokalnych układów), zapewne nie bardzo miał kto.
Po prostu te głosy okazały się nie tylko nie wystarczające, ale w ogóle pozostały bez odpowiedzi.

Inna sprawa, że ja nie wiem, jak ma się prawo do tego, jak ktoś dysponuje swoją prywatną własnością.
Ostatnio jedna pani wycięła krzyż na swojej działce i można jej nakukać.
Ja, dla odmiany, chcę wyciąć własnoręcznie posadzone drzewo i ... nie mogę bez zgody jakiegoś palanta z gminy, który będzie decydował co mi wolno, a co nie na własnym podwórku :)
Nie ogarniam tego.