Barbarzyństwo przede wszystkim. Teraz mi się to skojarzyło z tymi kilogramami świecidełek na piersiach sowieckich wojowników, monstrualnymi czapami, kolekcjonowaniem cudzych zegarków... Cóż, Azja - ta bardziej mongolska, niż chińsko-japońska.afmks napisał:
Miało to wyraz symboliczny - dlatego nie przeorientowano świątyni.
Jeszcze odleglejsze skojarzenie, wybaczcie. Według najnowszych badań, tzw. Werwolf na Pomorzu Zachodnim też zasadniczo nie istniał. Historycy dopuszczają, że jakieś grupki tego typu dywersantów mogły działać w Szczecinie. Poza tym, to co się tam działo w latach 1945-46 a nawet jeszcze parę lat później, to zasługa maruderów a głównie jednak Armii Czerwonej (czy tam jak się ona od 1946 zwała). Bandyckie wybryki naszych braci przypisywano hitlerowcom, bo też byli nielubiani.