Rozmawiałem jakiś czas temu z Karolem Mórawskim i nie mógł zrozumieć, czemu w wielu miejscach na świecie traktuje się linie tramwajowe jako coś tradycyjnego, wpisanego trwale w obraz miasta. Pętle, przystanki, linie tramwajowe powstałe dawno temu, zachowywane są po dzień dzisiejszy w tym samym miejscu i układzie, a jedynie są rozbudowywane o kolejne trasy.
U nas jest odwrotnie i to nie tylko z tramwajami, ale w ogóle, z pojazdami szynowymi. Sam, swego czasu, doświadczyłem likwidacji fajnej linii łączącej Młociny z Ochotą i zastąpionej autobusem jeżdżącym na Cmentarz. Wszędzie muszą dojechać autobusy i samochody, a tramwaje to jakieś zło konieczne, na siłę wpychane na ulice.
Nie tylko Krakowskie jest ostatnio na tapecie: pojawił się pomysł utworzenia linii do Wilanowa i, zdaje się, Powsina, udało się wepchnąć w końcu tramwaj na most Północny, prowadzone są dyskusje, nad wyższością tramwai szybkich nad metrem.
Krakowskie nie jest już drogą przelotową, jak było kiedyś. Dziś to jest bardziej, jak to mówią, Salon Warszawy. I tak, od czasu do czasu ulica jest zamykana, a wpuszczane tam są jedynie SM, policja i karetki (no i BOR z Prezydentem ;)) I tak to rozumiem: tworzymy specyficzną linię turystyczną, łączącą jak niegdyś, Plac Krasińskich (choć może być i Muranowska) z Belwederem. Wagony dwukierunkowe, mijanki, w wagonach zachowany jest wygląd przypominający te z epoki. Czemu nie? I tak jeżdżą tam od czasu do czasu takie dziwne, kolorowe, autobusy albo autokary turystyczne. To mogłaby być fajna atrakcja - wsiąść po zwiedzaniu Łazienek w tramwaj, opowiedzieć po drodze i pokazać Trakt Królewski, pokazać Stare Miasto i wsadzić wycieczkę z powrotem w autokar na Mariensztacie.
Nareszcie można by pokazać cały szlak Chopinowski :D
Natomiast jeśli miałoby to być normalnym włączeniem Krakowskiego w ruch miejski, w celu odciążenia jakiejś innej ulicy, to kompletnie tego nie widzę.
PS jaka sonda?
U nas jest odwrotnie i to nie tylko z tramwajami, ale w ogóle, z pojazdami szynowymi. Sam, swego czasu, doświadczyłem likwidacji fajnej linii łączącej Młociny z Ochotą i zastąpionej autobusem jeżdżącym na Cmentarz. Wszędzie muszą dojechać autobusy i samochody, a tramwaje to jakieś zło konieczne, na siłę wpychane na ulice.
Nie tylko Krakowskie jest ostatnio na tapecie: pojawił się pomysł utworzenia linii do Wilanowa i, zdaje się, Powsina, udało się wepchnąć w końcu tramwaj na most Północny, prowadzone są dyskusje, nad wyższością tramwai szybkich nad metrem.
Krakowskie nie jest już drogą przelotową, jak było kiedyś. Dziś to jest bardziej, jak to mówią, Salon Warszawy. I tak, od czasu do czasu ulica jest zamykana, a wpuszczane tam są jedynie SM, policja i karetki (no i BOR z Prezydentem ;)) I tak to rozumiem: tworzymy specyficzną linię turystyczną, łączącą jak niegdyś, Plac Krasińskich (choć może być i Muranowska) z Belwederem. Wagony dwukierunkowe, mijanki, w wagonach zachowany jest wygląd przypominający te z epoki. Czemu nie? I tak jeżdżą tam od czasu do czasu takie dziwne, kolorowe, autobusy albo autokary turystyczne. To mogłaby być fajna atrakcja - wsiąść po zwiedzaniu Łazienek w tramwaj, opowiedzieć po drodze i pokazać Trakt Królewski, pokazać Stare Miasto i wsadzić wycieczkę z powrotem w autokar na Mariensztacie.
Nareszcie można by pokazać cały szlak Chopinowski :D
Natomiast jeśli miałoby to być normalnym włączeniem Krakowskiego w ruch miejski, w celu odciążenia jakiejś innej ulicy, to kompletnie tego nie widzę.
PS jaka sonda?